Dlaczego się nudnie ubieramy?
I znów założyłam tą czarną kurtkę i ciemne dżinsy - chociaż już tyyyyyle razy sobie powiedziałam, że to ostatni raz. Wyglądam w tym zestawieniu nie tylko nudnie ale i czuję się nieatrakcyjnie - to już przecież powód do zmiany!
Ale łatwiej powiedzieć niż zrobić, bo przecież dziesięciu - no dobrze pięciu kurtek nie kupię (tym bardziej, że potrzebuję na różne sezony), a wiadomo, że czarny/ granatowy/ szary pasuje do wszystkiego… To jest po prostu SZARO-BURE I PSTROKATE - to przychodzi mi do głowy jak to piszę… i ja chcę to nosić? Ja tutaj Wam nie mogę aż tak dużo doradzić, ponieważ sama popełniam gafy ubraniowe. Robię jeden krok do przodu w tym temacie i … dwa do tyłu.
Nie posiadam tyle pieniędzy ani czasu, aby wszystko wymienić w mojej szafie - tym bardziej, że sporo rzeczy, które posiadam naprawdę lubię - co z tego, że są szare i ciemne? Zatem co przedsięwzięłam, aby moją szafę trochę rozjaśnić, bo przecież ciągle w tym samym ciemnym kolorze nie chcę chodzić? Kupiłam coś jaśniejszego…po prostu coś w kolorze, tzn. Dżinsy koloru spranego różu.
Do brązowego płaszcza dopasowałam adidasy koloru różowego (ale spodni i butów nie zakładam w jednej kombinacji to dla mnie już przesyt).
Aby czuć się atrakcyjnie i kobieco, zaczęłam używać czerwonej szminki - TAK, to poprawia mi humor. Mojemu mężowi się te zmiany podobają i oczywiście kolor szminki ale niestety też słyszę wiele niemiłych komentarzy.
Niestety jeżeli ktoś chce się wyróżnić z tłumu, musi się liczyć z komentarzami pozytywnymi i negatywnymi. To jest jeden z powodów, tak mnie się wydaje, dla których się ukrywamy w tłumie. Łatwiej być jednym z wielu… po prostu niewidocznym. Ja osobiście nie chcę się wyróżniać w sposób negatywny, bym wolała, aby ktoś pomyślał… oooo atrakcyjna kobieta. Również moim ubraniem nie chcę żadnych poglądów afiszować, bo nie mam żadnych drastycznych opinii… oczywiście zawsze bym mogła coś znaleźć .
Jak to jest z tym wyróżnianiem się w tłumie?
Pamiętam sytuację ze studiów: szłam na egzamin i założyłam różowy sweterek (ok, różowy obok seledynowego, to moje ulubione kolory ale ich tak dużo nie noszę… niestety lub całe szczęście) i moja mama zwróciła mi uwagę, abym założyła coś innego, bo będę za bardzo wyróżniać się i dopowiedziała, że to nie jest dobrze.
Ostatnio na ulicy widziałam młodego chłopca/ mężczyznę 16-18 lat (a może starszy? - przepraszam za brak precyzji) - zwróciłam na niego uwagę, bo się wyróżniał. Biła od niego młodzieńcza pewność siebie ale w pozytywnym sensie. Ubranie było stosunkowe standardowe ale modne, bo szare dżinsy, jakaś koszulka, szal i … włosy były na górze trochę dłuższe a po bokach krótsze - żaden irokez- ale miał przefarbowane włosy na biały blond.
Z mojej perspektywy to całe zestawienie plus pewność siebie, fantastycznie… ale czy w szkole są zadowoleni z jego ubioru? Ja sama mam dwójkę dzieci i chciałabym, aby też zakładały coś zwariowanego ale… bez przesady … bo przecież nauczyciele będą wtedy negatywnie do nich podchodzić? Inny przykład podam z mojego miejsca pracy, jeszcze przed urodzinami mojej córeczki - jeden z kolegów i muszę tu wspomnieć, że jest bardzo sympatyczny i jest w związku z kobietą, uwielbia się ubierać w spódnice, sukienki… a do tego ma bardzo zgrabne nogi, aż do pozazdroszczenia! Na początku to był dla mnie… no dobra … szok, ale przecież każdy chce być “sobą”, również poprzez styl ubierania. Ale on nie jest wszędzie akceptowany, tym bardziej w małym miasteczku się bardzo wyróżnia, jak założy spódnicę i buty na obcasie, to wiele osób ciągle “zerka” na niego.
Czy przez swoje wyróżnienie będziemy odrzuceni przez społeczeństwo - a może będziemy wyśmiani lub nikt nas nie będzie brał na poważnie? To jest na pewno jeden z powodów, gdzie wolimy zostać lepiej szarymi myszkami niż przypadkiem zerwać kanony standardowego, nudnego ubierania się. Jeżeli mam się ubrać zbyt ekstrawagancko, to wolę ubrać się niestety nudnie - przynajmniej tak pokazuje mi moje własne doświadczenie. Powód jest oczywiście prosty, za każdą cenę chcemy być lubiani i akceptowani - to przecież nic nowego. Ale z drugiej strony uważam, że to przykre … bo moda to przecież otwarte pole do popisu… , gdyż “wszystko jest modne i nic nie jest modne” (to będzie następny tytuł mojego artykułu) oraz każdy ma swój własny gust i opinię.
A co wy sądzicie na temat nudnego ubierania? Czy przypadkiem same, tak jak ja, boicie się ubrać zbyt ekstrawagancko?
Comments